04:20

To jest choroba!

Witajcie Kochani:) Chyba wczorajszy post na temat wosków i uwzględnienie w nim mojej nienawiści do deszczowej i pochmurnej jesieni zadziałał:) Dzisiaj jest piękne niebo, ale.. jakieś ale zawsze musi być - wieje niesamowicie. Gdyby nie wiatr to by było rewelacyjnie i poszlibyśmy w końcu na spacer. 

Dzisiaj przychodzę do Was z postem dotyczącym mojego zakupu w Drogerii Natura. 
Jakiś czas temu była promocja - 40%. Oczywiście jak bym mogła przejść obok niej obojętnie. Przecież moje półki z kosmetykami świecą pustkami i widać zbliżające się denko. Otóż nie. Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad zakupem cielistego cienia do powiek. Chciałam go stosować jako bazę, która wyrównałaby kolor i pomagała w rozcieraniu koloru. Początkowo dostrzegłam jedynie wkłady do kasetki z Kobo, której też nie posiadałam. Ale rozmyślając o niej jednocześnie kurczowo trzymając cienie w dłoni uznałam, że jak to? Cieni nie będę trzymała w jakimś beznadziejnym opakowaniu one muszą mieć swój domek. Zdecydowałam się też i na domek. Skradł moje serce. Super wykonane opakowanko, solidne i pokryte czymś bardzo przyjemnym w dotyku - dające efekt matu. Posiada również lusterko. Miejsca na nowe cienie są idealnie dopasowane, nie za duże nie za małe, a magnes jest na tyle mocny, że z nie ma opcji, aby nam coś wypadło. Zdecydowałam się na dwa kolory: 145 Sandy beach i 201 Iridescent pink. Pierwszy delikatny, beżowy mat - taki jak sobie wymarzyłam, a drugi piękny mieniący się delikatny różo fiolet, który powala na kolana swoją niesamowita miękkością i dającym efektem. 



Z nowości to jedynie korektor Catrice LIQUID camouflage, który podbija serca internetów. Ciężko było z dostępnością, ponieważ był jedynie w wersji ze słoiczkiem, a mi miłośniczce długich paznokci zdecydowanie to nie odpowiada i ze względów estetycznych i higienicznych. Zaryzykowałam. Pokochałam od pierwszego użycia i nie żałuję polecam wszystkim. Kryje idealnie co ma zakryć nie tylko pod oczami. Używałam go podczas makijażu dziennego na kilka godzin, a także idąc na wesele na całą noc i absolutnie nic sie z  nim nie działo. Został na swoim miejscu. 


Tych kolezanek to przedstawiać nie trzeba:) Moje ulubione jedyne kredki do brwi. Pojawiały się w denku na moim blogu. Miałam delikatny problem ze znalezieniem ich w szafie Kobo, ponieważ zmieniło się opakowanie, ale po konsultacji znalazłam. Moje ukochane! Kredki są z dodatkiem wosku, także nie ma potrzeby używania wszelkich żeli utrwalających.


Tyle w temacie Drogerii Natura:) Nowości, hity i ulubieńcy, których na pewno szybko nie zamienie na nic innego:)

Dzięki i koniecznie zostaw coś po sobie:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 agulecgadulec , Blogger